mj
- W sytuacji, w której nie ponosi się kosztów za daną usługę, popyt na nią wzrasta ponad realne potrzeby. Jeśli na przykład transport miejski byłby bezpłatny, to zwiększyłaby się liczba jego użytkowników. Opłaty za przewozy racjonalizują działania i powodują, że ludzie korzystają z usług w tej mierze w jakiej są im one potrzebne – tłumaczy Mordasewicz, dodając, że opłaty należy wprowadzać wszędzie tam, gdzie łatwo ustalić użytkownika. – Jeśli transport pozostawałby bezpłatny, wówczas nie byłoby na przykład żadnej racjonalizacji alokacji produkcji, a koszty za przewóz towarów z i do miejsca produkcji ponosiliby obywatele, niezależnie od tego, czy korzystają z transportu drogowego, czy nie - uważa.
- Bezpłatny dostęp do transportu drogowego siłą rzeczy preferuje transport kołowy kosztem szynowego. Jeśli dostęp do dróg jest bezpłatny, bezpłatny powinien być również Dostęp do linii kolejowych – twierdzi ekspert, dodając, że należy unikać dublowania się opłat.